KIM JEST SOLANIN?
Nikt nie zna jego prawdziwego imienia. Legendy głoszą, że trzysta lat temu, pewien mężczyzna zdezerterował z oddziału stacjonującego w małej osadzie nad Odrą, gdzie warzono sól. Opuścił swych towarzyszy, gdyż jak stwierdził "nie było wśród nich prawdziwych mężów". Jednak głównym powodem była miłość do kobiety i ucieczka z ziem opętanych wojną. Plany przerwali bandyci - najemnicy, którzy skuszeni nagrodą, złapali parę w lesie. Uwięzili dezertera i na jego oczach zamordowali… ukochaną. Udało mu się zbiec, jednak szczęście nie trwało długo, gdyż ukryty w beczce soli został utopiony w Odrze. Potem w okolicy ludzie gadali, że pojawiał się biały człowiek, "człowiek z soli". Niektórzy zaczęli nazywać go... SOLANINEM.
U jednych wzbudzał strach, drudzy chcieli go złapać, jeszcze inni uznali go za bohatera. Sam Solanin poszukiwał swojej tożsamości, próbował zrozumieć, co się z nim właściwie stało. Usiłował nawiązać kontakt z ludźmi i bezinteresownie im pomagał. Przede wszystkim walczył z rozmaitymi przejawami zła, okrucieństwa i niesprawiedliwości. Był świadkiem lokalnych zmian historycznych - podobno znaleźli się świadkowie, którzy twierdzili, że Solanin pokazał się na otwarciu miejskiego dworca kolejowego, inni widywali go w nowosolskim porcie. Jednak jak powiadali: „wyglądał jakby bojał się wody".
W XXI wieku, gdy miasto stało się centrum naukowo-przemysłowym, Solanin został wplątany w aferę "zasolenia wody". Okazało się, że była to próba pozbycia się raz na zawsze superbohatera z Nowej Soli. Za spiskiem stał tajemniczy przeciwnik z przeszłości oraz robot-policjant. Mimo wrogości ze strony zwykłych ludzi, udało mu się odnieść zwycięstwo nad starym wrogiem i sztuczną inteligencją.
Solanin stał się symbolem miasta Nowa Sól. Codziennie dba o bezpieczeństwo mieszkańców miasta i okolic – broni ich zarówno przed zwykłymi przestępcami i złodziejaszkami, jak i innymi nadprzyrodzonymi postaciami i odmieńcami. Zaangażował się także w promocję kina niezależnego, gdyż wyznaje, że trzeba skończyć z PIEPRZENIEM w kinie i MOCNO DOSOLIĆ komercji, a przede wszystkim wspierać młodych, bezkompromisowych twórców, którzy mają świadomość, że OFF TO MOC! Nie przeczuwał nawet, że to zadanie ponownie zmusi go do zmagania się z diabelską maszyną i jeszcze większym niebezpieczeństwem.
Autor: Eliasz Gramont i Konrad Paszkowski